III kolejka,
Wiązownica 23.08.2014r., godz. 17.00
Wielki pech Granicy...
KS Wiązownica - GRANICA Stubno 2 - 1 (1 - 0)
1-0 Czub 32'
1-1 Błaszczyk 71'
2-1 Czub 90'+4'
KS: Michałowicz - Kubas M., Syty, Iwański(46' Wojtyna), Bartnik - Halejcio, Kardynał K. - Czub, Sierżęga, Misiąg(c) - Hołub
GRANICA: Frankiewicz - Grabas, Tokarz, Ozibko, Gielarowski - Harłacz(c), Klepacki - Wawro(90' Lew K.), Błaszczyk, Poszpur(75' Hajduk) - Kalawski(68' Styś)
żółte kartki: Wojtyna - Harłacz, Grabas, Poszpur, Styś
sędzia główny - KLUZ Paweł (Przeworsk)
sędziowie asystenci - PŁOSKOŃ Kamil, KOCZAN Paweł (obaj Przeworsk)
więcej w rozwinięciu>>>>>
Złość, smutek i niedowierzanie... Granica w hicie kolejki niestety uległa na wyjeździe drużynie KS - u Wiązownica 2-1, tracąc bramkę w 94 minucie, tym samym przywracając wspomnienia z tamtego sezonu gdy w podobnych okolicznościach zespół ze Stubna stracił komplet punktów w Skołoszowie( w tym przypadku padł remis - przyp. red.). Z Wiązownicy ekipa Mariusza Błaszczyka, w ponurych nastrojach wraca z pustymi rękoma...
Spotkanie Wiązownicy z Granicą było dość żywym pojedynkiem. Oba zespoły zagrały w otwarte karty, pozwalając przeciwnikowi stwarzać zagrożenie pod własną bramką, toteż sami ruszali pod bramkę przeciwnika z przemyslanymi atakami, mającymi dać upragnioną bramkę.
Początek spotkania należał do Granicy. Już po rozpoczęciu spotkania, w pierwszej akcji Michałowicza postraszył Błaszczyk. W odpowiedzi wiązowniczanie stworzyli zamieszanie pod bramką Frankiewicza, jednak defensywa gości cało wyszła z opresji. W 6' dość mało liczni kibice mogli zobaczyć akcję, która z pewnoscią się podobała. Mateusz Kalawski, indywidualnie ruszył prawą stroną boiska mijając trzech rywali, zagrał piłkę do grającego trenera gości, a ten pomylił się dosłownie o 5 centymetrów, strzelając obok bramki strzeżonej przez Michałowicza. Kwadrans później nastąpiła dezorientacja... Najżywszy w szeregach Granicy - Kalawski, wyszedł 'sam na sam' z Michałowiczem i lobując go strzelił bramkę, której sędziowie nie widzieli... Piłka odbiłą się od słupka i trącając siatkę wyszłą w pole... Sytuacja kuziozum, ale gra potoczyła się dalej. Zemściło sie to na Granicy 10 minut później. Z prawej strony dośrodkował Kubas, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Czub i dał prowadzenie miejscowym. Od tego momentu gra przyjezdnych troszkę 'siadła', natomiast miejscowi raz po raz zaczęli nękać Frankiewicza, który podczas jednej z interwencji stracił przytomność. Wiązownica mogła podwyższyć prowadzenie odpowednio w 37' i 45'+3' jednak w obu przypadkach miejscowi mieli źle ustawione celowniki.
Druga połowa był podobna do pierwszej, tylko z tym że od początku ton grze nadawała Granica. Po dziesięciu minutach trener przyjezdnych dał znak do ataku. Najpierw sam w 55' kończył akcję Wawry, jednak na przeszkodzie stanął Michałowicz, minutę później natomiast nad bramką główkował Tokarz. Odpowiedź przyszłą pięć minut później, gdy po podaniu od jednego z partnerów na bramkę strzealał Hołub, jednak niecelnie. W 67' z rzutu wolnego strzelić bramkę próbował Klepacki - Michałowicz był jednak na posterunku. Wtórował mu Frankiewicz, który minutę później popisał sie bardzo klasową interwencją. Radość w szeregach Granicy zapanowała w 71 minucie. Bardzo ładną akcją popsiał się kapitan gości Tomasz Harłacz, podaniem uruchamiając Błaszczyka - ten z kolei wyszedł 'oko w oko' z Michałowiczem i pokonał go bez problemu. Granica nadal przeważała, jednak bez zarzutu spisywała się defensywa gospodarzy. W 80' Mateusz Hołub otrzymując podanie z głębi pola znów znalazł się w sytuacji '1 na 1' z Frakniewiczem, ale bramkarz Granicy nie po raz pierwszy w tym meczu pokazał klasę. Przyjezdni mogli objąc prowadzenie, ale słupki nie były dziś ich sprzymierzeńcem. W 83' mocny strzał Hajduka otarł się o słupek bramki wiązowniczan. Trafienie było naprawdę blisko. Gdy wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami, wówczas Misiąg zagrał piłkę w pole karne Granicy, a tam najsprytniej zachował się Czub i 'ukąsił' po raz drugi i jak się okazało ostatni i na wagę zwycięstwa miejscowych...
Niestety, Granica w przeciągu całego spotkania nie zasłużyła na przegraną. Futbol jednak po raz n-ty pokazał swoje oblicze i Granica 'witając się z gąską'' ostatecznie się z nią nie przywitała. Nastroje po takim meczu są tylko jedne, ale nie wolno tego rozpamiętywać. Trzeba jak najszybciej o tym zapomnieć i grać dalej! WALCZYMY PANOWIE !!! GŁOWY DO GÓRY! POTRAFIMY WYGRYWAĆ ! DĄŻMY ZAWSZE DO CELU ! GRANICA HEJ !