XXI kolejka,
Stubno, 24.04.2016r., godz. 16.00,
"Waldi" katem Granicy!
GRANICA Stubno - START Pruchnik 0 - 2 (0 - 1)
0-1 Znamieńczyków W. 28'
0-2 Znamieńczyków W. 68'
GRANICA: Kuźma - Poszpur, Grabas, Ozibko(70' Figiela), Klepacki - Mikulec, Harłacz(c) - Senejkow, Błaszczyk, Hajduk(62' Żoch) - Styś(88' Osmoła)
START: Czerwiński - Smalec, Strączek, Barszczak J., Mikłasz K. - Kamiński, Barszczak S. - Mikłasz M.(c)(83' Czura) - Cząstka, Znamieńćzyków W.(89' Znamieńczyków P.), Znamieńczyków R.
- Grabas, Klepacki, Harłacz, Figiela (wszyscy Granica) / Znamieńczyków W., Barszczak J., Kamiński, Mikłasz K. (wszyscy Start)
sędzia główny - WINIARZ Sylwester (Przeworsk)
sędziowie asystenci - MOTYKA Anna oraz ZIOBROWSKI Marcin (oboje Przeworsk)
więcej w rozwinięciu>>>>>
W typowo angielskiej pogodzie lepsi, a właściwie skuteczniejsi okazali się przyjezdni piłkarze Startu Pruchnik. Goście wygrali ten mecz wykorzystując proste środki gry, a dwukrotnie bramkarza gospodarzy pokonał Waldemar Znamieńczyków, dla którego były to pierwsze bramki w tym roku!
Początek lepiej mógł zacząć się dla miejscowych. Najpierw w 9' w dwójkowej akcji Styś - Senejkow, ten drugi trafił mocno nad bramką. Nieco później po podaniu Senejkowa piłka trafiła do powracającego po kontuzji Błaszczyka, ale mocny strzał grającego trenera Granicy z małymi problemami obronił Czerwiński. Gdy upływała prawie 30 minuta gry, z kontrą ruszyli goście. Do prostopadłej piłki ruszył Waldemar Znamieńczyków, sprytnie nawijając jednego z defensorów Granicy, i mimo interwencji Kuźmy piłka zatrzepotała w bramce. Do końca pierwszej połowy jako takiej żadnej z drużyn nie udało się poważniej zagrozić bramce rywala.
Podrażnieni nieco wynikiem gospodarze na początku II części starali się przejąć inicjatywę. Niestety, dwie minuty po rozpoczęciu skarcić mógł ich za to Maciej Mikłasz, ale bramkarz Granicy instynktowną interwencją zapobiegł utracie bramki. Po upływie gry z rzutu wolnego Czerwińskiego próbował zaskoczyć Błaszczyk, ale piłka po jego uderzeniu powędrowała nieco nad poprzeczką. Gdy wydawało się, że rzut wolny z 68 minuty wykonywany z własnej połowy przez Start nie wyrządzi szkody - koniec końców wyrządził. Radosław Strączek długim crossowym podaniem zagrał do W. Znamieńczykowa, a snajper Startu "ukąsił" po raz drugi. Granica otworzyła się jeszcze bardziej, ale tego dnia skuteczność pod bramką rywala nie była po jej stronie.