na zdj. Murawa na obiektach jest główną wizytówką Granicy - tak też było w sezonie 2015/2016. Doceniali ją praktycznie wszyscy, którzy mieli okazję na niej grać!
Za nami bardzo ciekawy i obfitujący w zwroty akcji sezon piłkarski 2015/2016 w lidze okręgowej. Po trzydziestu spotkaniach najwyżej uplasował się Start Pruchnik, który od następnego sezonu występował będzie w bardzo mocnej IV lidze. Relegacja o jedną klasę rozgrywkową dopadła z kolei: Czarnych Oleszyce, Makovię Makowisko, Zorzę Zarzecze, MKS Radymno i Błękitnych Grzęskę. Tych ostatnich uratować może jeszcze Crasnovia Krasne, której start w nowym sezonie nie jest jeszcze pewien.
Zespół Granicy Stubno w swoim szóstym sezonie w gronie V - ligowców powtórzył swój najlepszy wynik sprzed roku - 3. miejsce. Dodatkowo, drużyna poprawiła swój rekord w ilości zdobytych punktów - w sezonie 2015/16 Granica zgromadziła w sumie 58 "oczek".
więcej w rozwinięciu>>>>>
Przed sezonem zespół ze Stubna po raz kolejny był wymieniany w gronie drużyn, które powalczą o awans. Ci, którzy ją typowali do pewnego momentu mogli być naprawdę zadowoleni. Począwszy od 16. do 21. kolejki Granica przewodziła ligowej stawce. Wówczas w bezpośrednim pojedynku piłkarze ze Stubna ulegli bezpośredniemu rywalowi - Startowi, który 1. miejsca nie oddał już do końca.
Po bardzo dobrej rundzie jesiennej w wykonaniu Granicy (34 pkt.) apetyty na IV ligę nieco się wzmogły. Ważnym aspektem przed rundą wiosenną było dobre jej rozpoczęcie. I tak też się stało. W pierwszym meczu Granica pokonała Makovię dość wysoko (4-0) i wobec remisu Huraganu z Santosem - Granica była tą pierwszą. Niestety wraz z przewodnictwem w tabeli przyszły także kontuzje, które dość mocno odbiły się na późniejszych wynikach. W okresie przygotowawczym najpierw złamania palca u nogi nabawił się Tomasz Harłacz, w meczu z Makovią kontuzja wyeliminowała trenera Mariusza Błaszczyka, a kilka dni później Damiana Poszpura. Na złość wszystkiemu, gdy w/w zawodnicy w końcu się wyleczyli, to z kadry wypadli Bartosz Ozibko i Grzegorz Gielarowski. W połączeniu z różnymi problemami osobistymi i dyscyplinarnymi doszło do takiej sytuacji, że w meczu z Grzęską w linii obrony występował tylko jeden nominalny obrońca - Bartłomiej Klepacki. Z drugiej strony kontuzje te były okazją dla młodych, którzy mieli okazję w większym wymiarze czasowym zaprezentować się szerszej publiczności. W przerwie zimowej trener Błaszczyk do kadry dokoptował: Damiana Osmołę i Lucjana Gawrona oraz w późniejszym czasie Mateusza Szmuca. Ten pierwszy w meczu z Santosem Piwodą stał się najmłodszym strzelcem bramki w okręgówce!
Z pewnością dobrze ten sezon zapamiętają dwaj inni młodzieżowcy z rocznika 1999: Karol Żoch oraz Mateusz Figiela, dla których był to pierwszy w całości sezon z drużyną seniorów. Obaj w sumie strzelili 11 bramek i sześciokrotnie byli autorami ostatniego podania. Dodatkowo, Karol Żoch jako jedyny uczestniczył we wszystkich 33 oficjalnych spotkaniach z udziałem Granicy.
Główną bolączką w tym sezonie była jednak dyspozycja na własnym obiekcie. O ile wynik z rundy jesiennej był w miarę solidny, o tyle występy na wiosnę pozostawały wiele do życzenia. Zespół w 7 wiosennych spotkaniach w Stubnie ugrał zaledwie 8 pkt! Z goła inaczej wyglądało to na wyjazdach, gdzie Granica tylko w trzech przypadkach nie przywoziła zdobyczy punktowej - zostając tym samym najlepiej punktującym zespołem w wyjazdowych wojażach do spółki ze Startem.
W niektórych spotkaniach całego sezonu jak z Radymnem (0-0), Lubaczowem (2-2), Fenixem (1-2), Santosem (1-1) brakowało jednak jakości, która pozwoliłaby w każdym z tych spotkań zdobyć komplet punktów. Nie brakował też jednak meczów, gdzie Granica pokazywała niezwykły charakter jak choćby z Fenixem (1-2), Huraganem (3-2) - gdzie gracze Granicy musieli gonić wynik, co wolą walki i zdrowiem pozostawionym na boisku udowadniali, że są zespołem klasowym.
Sporym minusem był jednak ewidentny brak klasycznego napastnika, który zapewniłby te kilkanaście bramek w sezonie. Choć trener Błaszczyk próbował na tych pozycjach różnych wariantów począwszy od siebie, nie dawały one zadowalającego efektu.
W przeciągu całego sezonu będąc kibicem, działaczem czy też piłkarzem Granicy można było nauczyć się cierpliwości w oczekiwaniu na bramki. Aż 18 z 54 strzelonych bramek przez zespół ze Stubna padało w ostatnim kwadransie meczu. Niewiele mniej, bo 12 bramek kibice obejrzeli od 61 do 75 min.
Swego rodzaju ewenementem na skalę wojewódzką czy też ogólnopolską były rzuty karne! W żadnych z 33 oficjalnych spotkań z udziałem Granicy, dla zespołu ze Stubna sędziowie nie wskazywali na "wapno"! Rzecz niesłychana, ale jak widać możliwa. Przeciwko Granicy podyktowano natomiast dwie "11" - z Huraganem oraz z Sanoczanką.
Przez cały sezon wizytówką Granicy było fenomenalnie przygotowane boisko! Tutaj należą się wielkie słowa uznania dla Grzegorza Wasiewicza, który dokłada wszelkich starań by zawodnicy w każdym spotkaniu mieli komfort gry! Nie można zapomnieć także o pozostałych członkach zarządu w osobach: Daniela Wirkijowskiego, Daniela Worosza i Marka Barskiego i wszystkich pozostałych, którzy dbali o to, by zespół i całe związane z nim otoczenie funkcjonowało na jak najwyższym poziomie, czego poniekąd efektem jest 3. miejsce na koniec sezonu. Ukłon w tej kwestii należy się też zawodnikom i trenerowi, którzy przez cały okres sezonu swoją obecnością i zaangażowaniem potwierdzali, że zależy im na dobru tego klubu.
Tak pokrótce przedstawiałby się sezon 2015/2016 w wykonaniu Granicy. Był to czas momentów lepszych, ale też i trochę gorszych. W głowach każdego z pewnością pojawiać się będzie powracająca myśl odnośnie awansu do IV ligi, ale nie ma co tym żyć. Przed nami kolejny sezon, w którym do zdobycia jest to co nie udało się w zakończonym niedawno. Zawodnicy udali się jak na razie na zasłużony odpoczynek, który potrwa do 12 lipca. Wówczas to zaplanowany jest inauguracyjny trening rozpoczynający przygotowania do sezonu 2016/2017! Niebawem pojawi się również wywiad z trenerem Błaszczykiem, w którym to dokładniej poznamy kulisy występów Granicy w sezonie 2015/2016!