IV kolejka,
Stubno, 28.08.2016r., godz. 16.00,
Przebudzenie "Szczawika"!
GRANICA Stubno - KS Kisielów/Pełnatycze 2 - 0 (1 - 0)
1-0 Wawro 32'
2-0 Osmoła 63'
GRANICA: Kuźma - Poszpur, Grabas, Klepacki, Hajduk(82' Figiela) - Harłacz(c), Błaszczyk, Żoch(84' Styś) - Osmoła(71' Gawron), Wawro(80' Lew), Grabiec(65' Senejkow)
KS: Bieniasz - Ożga, Lasek, Świtalski(c), Nowosiad(46' Kiełbasa) - Wilczek(62' Galiński), Stecko, Wiglusz(83' Lis), Niemczak(63' Podgórski), Gujda - Taciuch
- Osmoła(Granica) / Stecko(KS)
sędzia główny - KOWAL Paweł (Jarosław)
sędziowie asystenci - LORYNOWICZ Daniel oraz PIRÓG Adam (obaj Jarosław)
więcej w rozwinięciu>>>>>
Beniaminek z Kisielowa do Stubna przyjechał z zamiarem zgarnięcia trzech punktów, ale plany te musiał nieco skorygować. Goście do swojej gry mieli dość dużo zastrzeżeń, co nie przekładało się na efekt bramkowy. Gospodarze również nie zagrali perfekcyjnego spotkania, ale w upalne popołudnie mądrze rozegrane 90 minut pozwoliło im dopisać do swego salda kolejne zwycięstwo.
Pierwsza połowa nie była porywająca. Przez pierwsze 30 minut groźnych strzałów było jak na lekarstwo. Kisielów swojej siły upatrywał szczególnie w stałych fragmentach, gdzie dwukrotnie Stecko próbował pokonać Kuźmę. Granica z kolei tworzyła na tyle składne akcje, które pozwoliły się jej przedostać pod pole karne bramki Bieniasza. Jedna z nich miała miejsce w 21' kiedy wymianę piłki na linii Żoch - Błaszczyk, kończył ten drugi, ale wówczas na posterunku był bramkarz gości. Po upływie pół godziny gry, gospodarze wyszli na prowadzenie. Błaszczyk prostopadłym podaniem uruchomił Wawrę, a skrzydłowy Granicy uprzedził Bieniasza i było 1-0. Na kolejne dobre okazje czekaliśmy dopiero w końcówce I części gry. Najpierw Poszpur w 43' potężnie uderzył, ale strzał okazał się niecelny. Chwilę później znów swoich sił próbował Stecko, a bramkę do szatni mógł gościom wbić Wawro, którego wypatrzył Grabiec, ale znów lepszy okazał się golkiper KS - u.
Druga połowa zaczęła się dość ospale po obu stronach. Jedni i drudzy odczuwali zmęczenie w tak upalną pogodę. Pierwszy sygnał do ataku dał Błaszczyk w 61 min., kiedy uderzył mocno, ale i niecelnie nad bramką rywali. Dwie minuty później gospodarze zadali drugi cios. Z rzutu rożnego piłka dotarła do Wawry - ten wrzucił ją w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Damian Osmoła i główką podwyższył prowadzenie. Goście zaczęli grać nerwowo i dość "elektrycznie" - w łatwy sposób tracili piłki, co jeszcze bardziej rozochociło gospodarzy. Strzelec drugiej bramki, ponownie spróbował swoich sił w 67' kiedy oddał mocny strzał, ale nie zagroził on bramce Bieniasza. Podobać się mogła sytuacja Granicy z 75 min. - wówczas Hajduk z lewego skrzydła zagrał do Senejkowa, ale napastnik gospodarzy nie wykorzystał nadarzającej się dobrej okazji. Ostatni kwadrans Granica rozegrała mądrze, szanując piłkę. Goście z kolei walczyli do końca, ale defensywa podopiecznych Mariusza Błaszczyka, tego dnia była nie do przejścia.