VII kolejka,
Święte, 18.09.2016r., godz. 16.00,
Figiela trafia na wagę punktu!
SANOCZANKA Święte - GRANICA Stubno 2 - 2 (2 - 1)
1-0 Gawłowski 10'
1-1 Grabas 27'
2-1 Mucha 37'
2-2 Figiela 90+1'
SANOCZANKA: Motyka - Serafin, Kuśnierz, Karbownik G.(c), Karbownik K.(55' Kisielewicz R.) - Modny, Kisielewicz T.(55' Czerwiński) - Gawłowski, Bruk(60' Gilarski), Mucha - Kobrzyński(81' Soja)
GRANICA: Kuźma - Gielarowski, Grabas, Klepacki, Hajduk(75' Polny) - Harłacz(c) - Lew(60' Osmoła), Błaszczyk(46' Senejkow), Żoch(74' Gawron), Poszpur - Grabiec(77' Figiela)
- Modny, Mucha(Sanoczanka) / Poszpur, Żoch(Granica)
sędzia główny - GRODECKI Piotr (Przemyśl)
sędziowie asystenci - GÓRNIAK Andrzej oraz KAZIMIR Michał (obaj Przemyśl)
więcej w rozwinięciu>>>>>
Po raz kolejny spotkanie Sanoczanki z Granicą okazało się meczem ekscytującym, pełnym woli walki i żądzy zwycięstwa. Mecz stał na bardzo dobrym poziomie piłkarskim, a odmienną sprawą było jednak dość słabe sędziowanie, które rzucało cień na ten pojedynek.
Pierwsza połowa była w miarę wyrównana - z tym, że to jednak Sanoczanka na przerwę chodziła prowadząc. Pierwsze dziesięć minut to jednak Granica starała się narzucić Sanoczance. Gospodarze pozwolili się wyszumieć gościom, po czym strzelili bramkę. Długą piłkę zagraną spod własnego pola karnego, przebił Kobrzyński, doskoczył do niej Gawłowski i ku radości miejscowych kibiców dał swojej drużynie prowadzenie. Od tego momentu to zespół ze Świętego kontrolował przebieg meczu. Granica nie była w stanie stworzyć większego zagrożenia pod bramką Motyki. Taką za to mieli miejscowi, kiedy w 21' Gawłowski zagrał piłkę z rzutu wolnego, ale nikt nie wykończył jego podania. Goście złapali kontakt w 27 minucie. Po dośrodkowaniu piłki z wolnego, dopadł do niej Poszur, ale trafił w słupek - tak jednak trafiła do Grabasa, który ze stoickim spokojem wyrównał stan meczu. Dziesięć minut później gospodarze zadali drugi cios. Kobrzyński, będąc w środku pola, zagrał do Muchy, a ten pokonał Kuźmę, choć ten miał piłkę na nodze. Sanoczanka taki wynik dowiozła do końca I połowy.
II część meczu zdominowali już piłkarze Granicy - zespół zaczął prezentować styl do jakiego nas przyzwyczaili. Już od początku Motykę niepokoili: Senejkow i Grabiec, Ten drugi w 49' trafił w poprzeczkę, a dobitka okazała się nieefektywna. Świetną interwencją popisał się bramkarz Sanoczanki w 51 minucie udanie broniąc strzał Senejkowa po akcji Poszpur - Gielarowski. Gospodarze pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili w 70' - kiedy Gawłowski zatańczył piłką w polu karnym, ale jego strzał zatrzymał Kuźma. Podobnie rzecz się miała w 82 minucie - wówczas to ponownie o sobie dał znać skrzydłowy Sanoczanki, ale golkiper Granicy pokazał klasę. Końcówka należała już do gości. Najpierw z "16" obok bramki uderzył Gawron. Chwilę później trener gości dokonał roszady taktycznej, która dała piorunujący efekt. Grabas zagrał piłkę to Figieli, a ten pokonał Motykę w pierwszej minucie doliczonego czasu. Gospodarze w tym momencie stanęli, zaś goście poczuli, że przy odrobinie szczęścia mogą to spotkanie wygrać, ale zabrakło precyzji w końcowych fragmentach.