na zdj. Pod bramką P. Krzanowskiego groźniej zrobiło się dopiero pod koniec spotkania. fot. Tomasz Sowa
XXVII kolejka IV ligi podkarpackiej,
Bykowce, 5.05.2018r., godz. 11.00,
..dopóty wszystko jest możliwe!
EKOBALL Sanok - GRANICA Stubno 2 - 0 (0 - 0)
1-0 Sieradzki 72'
2-0 Sieradzki 73'
EKOBALL: Krzanowski(c) - Ząbkiewicz, Śmietana, Florek, Kaczmarski - Tabisz(17' Hydzik) - Adamiak, Jaklik, Femin(46' Kuzio), Pielech(66' Słysz) - Sieradzki(78' Suszko)
GRANICA: Kuźma - Styś, Ozibko, Klepacki, Mikulec D. - Żoch Karol(57' Żoch Kornel), Harłacz(c), Mikulec K. - Gielarowski(57' Sierżęga), Poszpur(46' Kalawski), Świst(70' Pempuś)
- Tabisz(Ekoball) / Ozibko(Granica)
sędzia główny - ŁĄCZ Grzegorz (Tarnobrzeg)
sędziowie asystenci - CIOŁKOWSKI Wojciech oraz ROJEK Sylwester (obaj Tarnobrzeg)
więcej w rozwinięciu>>>>>
Sposobność do zdobycia punktów była w Bykowcach duża, z przebiegu meczu remis, a koniec końców Granica wyjechała z dwoma "podarowanymi" bramkami dla gospodarzy i musiała obejść się smakiem...
Od początku spotkania lepiej piłkarsko prezentowali się miejscowi, ale przyjezdni zamierzali im wtórować. Pierwszą próbę już w 1' podjął Pielech, ale uderzył niecelnie. I dopiero po okresie półgodzinnej gry, nadarzyła się jakaś ciekawsza odnotowania okazja. Znów w roli głównej wystąpił Pielech, ale tym razem młody skrzydłowy Ekoballu podawał do Femina, który chybił. W odpowiedzi swoich sił próbował starszy z braci Żoch, ale podobnie jak w dwóch poprzednich sytuacjach strzał okazał się niecelny. W 40' swoją drugą ciekawszą okazją mieli goście. Poszpur podawał do Śwista, a ten z pierwszej piłki próbował zaskoczyć Krzanowskiego. W końcówce Femin wymanewrował dwóch obrońców Granicy i trafił w poprzeczkę.
Druga część była ciekawsze pod kątem stworzonych sytuacji. Mocno mogli ją zaakcentować piłkarze Granicy, za sprawą Gielarowskiego i Śwista, jednak w obu przypadkach na wysokości zadania stanął Krzanowski. W 55' Kuzio znalazł się w niemal "oko w oko" z Kuźmą - górą był jednak golkiper Granicy. W 72' stało się to co stać się raczej nie powinno. W niegroźnej sytuacji, defensorzy Granicy sami sobie utrudnili zadanie, sprawiając prezent Sieradzkiemu, który tylko na czekał i pewnie przelobował Kuźmę. Nim podopieczni B. Sierżęgi zdążyli się otrząsnąć po stracie bramki, musieli przełknąć stratę drugiej. Chwilę po rozpoczęciu doszło do straty piłki, a Sieradzki po dośrodkowaniu Słysza tylko czekał w polu karnym, żeby podwyższyć prowadzenie. W końcówce goście zaczęli napierać, by zdobyć choć bramkę kontaktową, ale Pempuś trafił tylko w poprzeczkę, zaś uderzenie Sierżęgi bez problemu złapał bramkarz Ekoballu.