V kolejka klasy okręgowej Jarosław,
Gniewczyna Tryniecka, 8.09.2018r., godz. 16.00,
Kontrowersyjne decyzje arbitra...
HURAGAN Gniewczyna - GRANICA Stubno 1 - 1 (0 - 0)
0-1 Żoch Kornel 57'
1-1 Jagieła - karny 83'
HURAGAN: Groch - Gliniany, Wojtas, Gurak(c), Czerwonka(70' Czwakiel) - Słysz A., Słysz J., Krupa, Piróg - Konieczny(82' Słysz B.), Jagieła
GRANICA: Motyka - Mikulec D., Styś J., Ozibko(c), Hajduk - Tomaszewski, Mikulec K., Poszpur(82' Fedyk), Żoch Kornel(70' Ficek), Gielarowski - Pempuś(65' Lew A.)
- Ozibko, Mikulec D.(Granica)
sędzia główny - KOWAL Paweł (Jarosław)
sędziowie asystenci - PSZONAK Karol oraz KUBLAS Damian (obaj Jarosław)
więcej w rozwinięciu>>>>>
Zespół Granicy Stubno w ramach 5. kolejki na wyjeździe rywalizował w sobotnie popołudnie z Huraganem. Od początku zarysowała się przewaga przyjezdnych, którzy z każdą kolejną minutą byli coraz groźniejsi. Ostatecznie mimo prowadzenia podzielili się punktami z gospodarzami.
Już na początku spotkania sygnał do ataku dał Hajduk uderzając z dystansu. Kolejna okazja nadarzyła się po kwadransie gry, kiedy Tomaszewski wypatrzył Gielarowskiego, a ten ni to strzałem ni dośrodkowaniem ostemplował poprzeczkę. Gospodarze odpowiedzieli akcją A. Słysz - Jagieła zakończoną niecelnym uderzeniem. Sporo zamieszania pod bramką Huraganu zrobiło się w 28' kiedy D. Mikulec zagrał precyzyjną piłkę z rzutu wolnego, ale tylko przytomna interwencja defensorów gospodarzy uratowała ich od utraty bramki. W końcówce dwukrotnie we znaki podopiecznym T. Wojtasa dał się Damian Poszpur. Najpierw w 35' uderzył minimalnie niecelnie, zaś w 40' świetnym podaniem uruchomił Pepmusia, ale młody snajper Granicy w doskonałej sytuacji uderzył wprost w Grocha.
W drugiej części spotkania mocniej ruszyli do ataku miejscowi za sprawą Krupy, który w 51' dobrze odnalazł się w polu karnym ale uderzył obok bramki. W odpowiedzi przyjezdni wyprowadzili składną W 57' Pempuś zagrał do Kornela Żocha, a ten strzałem w długi róg pokonał Grocha. Strzelona bramka nie podziałała mobilizująco na miejscowych, goście zaś groźnie raz po raz inicjowali swoje akcje pod bramką rywala, ale brakowało postawienia kropki nad "i". W 70' mogło dojść do remisu. Jakub Słysz wrzucił piłkę w pole karne z lewego skrzydła, w polu karnym do piłki wyskoczył jeden z graczy Huraganu i czystko trafił w piłkę. Ku zdezorientowaniu wszystkich, zwłaszcza miejscowych, którzy piłkę widzieli już w bramce, ta odbiła się od słupka i ostatecznie wylądowała w rękach Motyki. Goście mogli podwyższyć prowadzenie w 77 minucie, kiedy do podania Ficka doszedł Artur Lew uderzając tuż obok bramki. Miejscowi dopięli swego w 83 minucie - wówczas to Jagieła przewrócił się w polu karnym, zaś ku zdziwieniu wszystkich arbiter podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił sam poszkodowany. Co gorsza kilka chwil później w dwóch akcjach Granicy piłkę ręką w polu karnym Huraganu zagrywali miejscowi, ale gwizdek arbitra milczał, mimo, że przyjezdni mocno domagali się odgwizdania przewinienia. Ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami.
Granica, spotkanie na własną korzyść mogła rozstrzygnąć co prawda szybciej, gdyby nie szwankowałoby wykończenie, ale z drugiej strony, jeśli dyktuje się rzut karny za to, że zawodnik przewrócił się w polu karnym zahaczając o własne nogi, a nie dyktuje się choćby jednego rzutu karnego za zagranie ręką, trudno tu o jednoznaczne podsumowanie i ocenę.