XIV kolejka klasy okręgowej,
Ostrów, 10.11.2018r., godz. 12.00,
Błędy decydują o wyniku...
ŁĘK Ostrów - GRANICA Stubno 2 - 1 (1 - 0)
1-0 Stopa 32'
2-0 Oronowicz - karny 56'
2-1 Mikulec K. 67'
ŁĘK: Guziewicz - Gilarski, Kud, Sebastyanka, Duda P. - Skrzypek(89' Sota), Oronowicz(c), Bernal(90+1' Krawiec), Prawecki - Lepszy(60' Broszko), Stopa(90+3' Duda T.)
GRANICA: Motyka - Gielarowski, Wróbel, Ozibko(c), Hajduk - Mikulec K., Poszpur, Mikulec D., Żoch Kornel(65' Ficek) - Żoch Karol(65' Lew A.) - Pempuś
żółte kartki - Grabski (Łęk) / Ozibko, Pempuś, Wróbel, Mikulec K. x2
czerwona kartka - Mikulec K. (Granica) - 85' - konsekwencja dwóch żółtych kartek
sędzia główny - ZIOBROWSKI Marcin (Przeworsk)
sędziowie asystenci - POKRYWKA Sebastian oraz SZPILKA Grzegorz (obaj Przeworsk)
więcej w rozwinięciu>>>>>
Granica poniosła swoją czwartą porażkę w tej rundzie. Tym razem uległa w Ostrowie drużynie Łęku, która wykorzystała nieporadność w szeregach gości i strzeliła dwie bramki. Osobną sprawą były podejmowane przez sędziów decyzje, które tylko podniosły temperaturę na boisku, ale i w strefach technicznych.
W początkowej fazie meczu nie działo się za wiele. Oba zespoły wzajemnie się badały i nic konkretnego z tego nie wynikało. Niespodziewanie w 12' błąd popełnili defensorzy Łęku, co chciał skrzętnie wykorzystać Pempuś, ale u młodego napastnika Granicy zabrakło zdecydowania - gdyby nie to, goście objęli by prowadzenie, gdyż Pempuś miał przed sobą jedynie bramkarza gospodarzy. Podopieczni Tomasza Kuda mogli objąć prowadzenie w 30' kiedy po rzucie rożnym wykonywanym przez Oronowicza, w dobrej sytuacji znalazł się Skrzypek, ale uderzył niecelnie. Chwilę później swoich sił próbował Gielarowski, ale z takim samym skutkiem. W 32' nieoczekiwanie prowadzenie objęli gospodarze. Po dalekim wrzucie z autu, piłkę zgrał jeden z zawodników z Łęku, a formalności dopełnił Stopa.
W drugiej części gry odważniej ruszyli podopieczni Tomasza Harłacza, choć po jednej z sytuacji z 49' gospodarze mogli prowadzić już 2-0, gdyby nie poprzeczka. Co nie udało się im w 49 minucie dopięli swego w 56' - wówczas piłka trafiła w rękę Gielarowskigo, zaś rzut karny na bramkę zamienił Mateusz Oronowicz. Stracona bramka rozjuszyła piłkarzy Granicy, którzy z każdą minutą napierali coraz bardziej, aż trafili rywala. Wysoki pressing dał pożądany efekt - błąd w szeregach defensywy gospodarzy wykorzystał Kamil Mikulec i goście złapali kontakt. Wydawać się mogło, że od tego momentu zaczął się mecz na nowo, podopieczni trenera Harłacza rzadko kiedy znajdowali się na własnej połowie, ale swoje zaczęli dokładać arbitrzy. Niezrozumiałe dla gości decyzje, tylko niepotrzebnie podnosiły temperaturę - efektem tego były trzy żółte kartki i jedna czerwona dla Granicy. W końcówce spotkania Granica zdobyła bramkę, ale piłka zanim dotarła jeszcze w pole karne, sędzia asystent pokazał pozycję spaloną jednego z graczy ze Stubna.
PS. W tym miejscu pragnę dodać coś od siebie. Wcale tu nie chodzi o usprawiedliwianie porażki Granicy, bo wynikła ona jedynie z błędów popełnionych na boisku. Rzadko kiedy staram się oceniać sędziów i ich pracę, ale dzisiejszy mecz prowadzony przez trójkę sędziowską z Przeworska utwierdza w przekonaniu na jak słabym poziomie (poza kilkoma wyjątkami) stoi sędziowanie w okręgu ale i na całym Podkarpaciu. I wcale nie zanosi się na to by sytuacja miała się poprawić!